Dla Niego nadszedł czas by pożegnać się z warszawskim Marymontem. Siedem wspólnie spędzonych lat "na górce" przy ul. Gdańskiej. Było uroczyscie, były łzy, był smutek i żal, że nie można już być razem. A z drugiej strony radosć, że można Go było spotkać. Wyjeżdża na Podlasie, by dalej siać ziarno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz