Tak naprawdę nie wiadomo skąd się wzięła. Mówią, że gdzieś z południa przyszła. Zresztą, nieważne i tak ją lubię ... panią Zimę.
Zatem pozwólcie, że pozostawię Was z nią. Sam zaś udaję się gdzieś w góry, by szusować do upadłego. Do zobaczenia w lutym.
1 komentarz:
Baw się dobrze :)
Prześlij komentarz