czwartek, 31 sierpnia 2006
środa, 30 sierpnia 2006
wtorek, 29 sierpnia 2006
poniedziałek, 28 sierpnia 2006
czwartek, 24 sierpnia 2006
środa, 23 sierpnia 2006
wtorek, 22 sierpnia 2006
tarasowe spotkania kabaretowe
Na tarasie żółtego domku, gdzie skraj miasta, wieczorową porą, latem, entuzjasta polskiej sceny kabaretowej Grzegorz Porowski sprasza do siebie tych, którzy chcą spędzić wieczór w doskonałej atmosferze. Na każde spotkanie przybywa blisko 300 osób. Publicznosć bawi się rewelacyjnie. Wystarczy zabrać ze sobą cos do siedzenia i już można oklaskiwać kabarety, które przjeżdżają ze wszystkich stron kraju. Te znane z ekranów telewizyjnych i te o których słyszeli tylko nieliczni. Wczoraj można było podziwiać miedzy innymi rewelacyjny kwartet z Rybnika pod nazwą: kabaret młodych panów (na zdjęciu w popisowym numerze na bis).
niedziela, 20 sierpnia 2006
sobota, 19 sierpnia 2006
Matka Boska Geant'owska
Dzis patrzy na tłumy, które też płacą ale nie za wolnosć i nie najwyższą cenę.
piątek, 18 sierpnia 2006
czwartek, 17 sierpnia 2006
środa, 16 sierpnia 2006
szkło kontaktowe na wakacjach
Pan Marek Przybylik, jeden z prowadzących popularny program "Szkło kontaktowe", w czasie wakacyjnej laby spaceruje po uliczkach Starówki.
wtorek, 15 sierpnia 2006
po bitwie, Marszałek w stolicy
Bolszewika goń, goń, goń
...
86 lat temu miała miejsce Bitwa Warszawska, która powstrzymała marsz Bolszewików na Europę.
poniedziałek, 14 sierpnia 2006
Byłem u Ciebie w te dni, Fryderyku!
Zielenią spowity, w niedzielne popołudnia zastyga w bezruchu. Słucha swych nokturnów, mazurków, polonezów i od niechcenia zagląda w oczy par zakochanych.
niedziela, 13 sierpnia 2006
sobota, 12 sierpnia 2006
piątek, 11 sierpnia 2006
czwartek, 10 sierpnia 2006
środa, 9 sierpnia 2006
wtorek, 8 sierpnia 2006
Antoni Szczęsny Godlewski - "Antek Rozpylacz" (1923-1944)
Był 21 letnim żołnierzem batalionu "Sokół", na tajnych kompletach studiował na Politechnice Warszawskiej. W pierwszych dniach Powstania odznaczył się wyjątkowym bohaterstwem. Posiadając zrzutowego "rozpylacza" - pistolet maszynowy sten, siał postrach wśród Niemców. Dzięki swemu zaangażowaniu w walce zyskał miano Antka Rozpylacza. Podobno każdego zabitego odznaczał na lufie swego karabinu. Zginął 8 sierpnia na rogu ul. Brackiej i Alej Jerozolimskich, miejsce to upamiętnia wmurowana tablica. Następnego dnia pochowano go w podwórzu pobliskiej kamienicy przy ul. Brackiej 5. W miejscu jego grobu do dziś widnieje przykryty szybą napis z 1945 roku: "Antek Rozpylacz pochowany został na cmentarzu Powązki Wojskowe".
Miasto za które oddał swoje życie zachowało go w swojej pamięci. Jego imię na warszawskiej Woli nosi niewielka uliczka, przy której jest przedszkole. W cieniu bohatera dorastają najmłodsi mieszkańcy miasta.
poniedziałek, 7 sierpnia 2006
sobota, 5 sierpnia 2006
gdzieś tu
W nocy z 5 na 6 sierpnia 1944r. ppor. Elżbieta Ostrowska „Ela” komendantka Składnicy Meldunkowej „S” w al. Jerozolimskich 17 przedostaje się kanałami ze Śródmieścia na Mokotów. Odcięty dotychczas Mokotów odzyskuje łączność ze Śródmieściem, jest to początek stałej łączności z wykorzystaniem kanałów między dzielnicami.
Obecnie z budynku który był przy al. Jerozolimskie 17 pozostały fragmenty oficyny pod innym adresem.
piątek, 4 sierpnia 2006
Krzysztof Kamil Baczyński - "Krzyś Zawadzki" (1921-1944)
Urodził się w domu przy ul. Bagatela 10. Od dzieciństwa miał zacięcie do rysunku. Wybierał się na studia do warszawskiej ASP, gdy w 1939 r. ukończył Gimnazjum im. Stefana Batorego. Miał też plany studiować we Francji. Nic nie wyszło, wybuchła wojna. Na początku czerwca 1942r po pół roku znajomości wziął ślub z Basią Drabczyńską w kościele św. Trójcy na Solcu. "Byłem na ślubie Baczyńskich" - wspominał po latach Jarosław Iwaszkiewicz. " Bzy w tym roku kwitły specjalnie obficie i zjawiłem się na tym obrządku z ogromnym snopem tych kwiatów. Po ślubie powiedziałem do kogoś: właściwie wyglądało to nie na ślub, ale na pierwszą komunię. Oboje Baczyńscy, bardzo młodzi, wyglądali jeszcze młodziej, a ponieważ oboje byli niewielkiego wzrostu, rzeczywiście zdawało się, że to dwoje dzieci klęczy przed ołtarzem".
Powstanie zastało go w okolicach pl. Teatralnego. Nie mógł przebić się do swojego oddziału. Zginął 4 sierpnia trafiony w głowę około godziny 16 przy pałacu Blanka, który dzień wcześniej zdobył z oddziałem.
Jego żona Basia została ciężko ranna 31 sierpnia odłamkiem, zmarła 1 września.
Hm. Stanisław Sieradzki "Świst" wspomina: „Na Powstanie Warszawskie nie jest w batalionie "Zośka", bo 'Andrzej Romocki' - dowódca kompanii, wiedząc że to jest wielki poeta polski, chciał go dla Polski uchować. I mam ten rozkaz, w którym 'Andrzej Morro' pisze: „Zwalniam 'Krzysia Zielińskiego' - taki miał pseudonim - od obowiązków szturmowca, i powierzam mu obowiązki oficera oświatowego kompanii”. Krzysztof jak się o tym dowiedział to się obraził: „Co ja? Politruk? Ja musze walczyć!” A walczył w wielu akcjach. I wtedy on poprosił o zwolnienie z batalionu i dostał przeniesiony do batalionu "Parasol". Tam został zastępcą dowódcy plutonu, a gdy Powstanie wybuchło z czterem chłopcami nie doszedł do batalionu na Woli. Ponieważ Niemcy na placu Teatralnym go okrążyli i nie miał wyjścia - musiał walczyć w Śródmieściu. Wstąpił do oddziału Armii Krajowej "Gozdawa". I tam 4 sierpnia - czwartego dnia Powstania - na stanowisku bojowym niedaleko pałacu Blanka, Niemiec go wypatrzył... strzał w głowę - zginął na miejscu!”
"Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne - obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych
czarny pył."
czwartek, 3 sierpnia 2006
Pałacyk Michla
62 lata temu 3 sierpnia pchor. Józef Szczepański „Ziutek” napisał słowa piosenki, która stała się hymnem bojowym żołnierzy Batalionu AK „Parasol”.
Pałacyk Michla, Żytnia, Wola,
bronią jej chłopcy od "Parasola",
choć na Tygrysy mają visy,
to Warszawiaki, same urwisy są.
Po tamtych dniach pozostał tylko adres przy którym stał staromodny, XIX wieczny pałacyk Muchlera oraz należące do jego majątku młyny, stąd obecna nazwa tej części Warszawy – Młynów.
Janusz Brochwicz-Lewiński „Gryf”, który jako pierwszy dotarł do Pałacyku Michla, wspomina: „Znakomity do obrony: mocna brama i drzwi, okna okratowane, wyjście z tyłu na teren młynów. Na parterze były biura i gabinet właściciela. Kręte schody prowadziły na piętro do salonu (antyki, obrazy, biblioteka) oraz sypialni i kuchni. Wszystko sprawdziłem: czy nie ma gołębiarzy (niemieckich snajperów), czy schody nie zaminowane, nawet czy w domowym winie nie ma trucizny... Próba odbyła się na psie.” Za zgodą dowództwa batalionu zaprowadził do Pałacyku 27 żołnierzy. To był ostatni taki wieczór: śpiew, wino, wspomnienia. Razem z nimi byli przyjaciele z innych oddziałów, łączniczki, także Krysia Wańkowiczówna „Anna”, córka Melchiora.
Autor tekstu - Józef Szczepański został ciężko ranny 1 września na Starym Mieście. Zmarł 10 września w Śródmieściu.
środa, 2 sierpnia 2006
Krystyna Krahelska - "Danuta" (1914-1944)
Na zawsze związała się z Warszawą. W latach 1936-37 pozowała do pomnika Syreny, który stoi do dziś nad Wisłą przy moscie Swiętokrzyskim. W czasie wojny w styczniu 1943 r. dla Pułku "Baszta" napisała piosenkę - "Hej chłopcy bagnet na broń", którą po dzis dzień pamięta i śpiewa warszawska ulica. Do walki w Powstaniu Warszawskim ruszyła jako sanitariuszka razem ze swym oddziałem 1108 plutonem dywizjonu „Jeleń”. Jej pluton atakował Dom Prasy przy ul. Marszałkowskiej 3/5. Po nieudanym szturmie opatrywała na Polach Mokotowskich dwóch rannych powstańców. Została ciężko ranna serią trzech postrzałów w pierś. Mimo operacji przeprowadzonej w nocy, zmarła 2 sierpnia 1944 nad ranem. Została pochowana przed kamienicą przy ul. Polnej 46, spod której wyruszyła do Powstania. Pośmiertnie została odznaczona Krzyżem Walecznych.
wtorek, 1 sierpnia 2006
B-17 nad miastem
Samolot B-17 zwany Latającą Fortecą wystartował lotniska wojskowego na Okęciu o godz. 16. Wykonał trzy okrążenia nad miastem, przelatując m.in. nad pl. Krasińskich i Muzeum Powstania Warszawskiego na Woli.
Maszyny takie jak ta, która pojawiła się nad Warszawą, przyleciały tu tylko raz - 18 września 1944 r. Tego dnia ponad 110 amerykańskich B-17 wystartowało z lotnisk w Wielkiej Brytanii, aby dokonać największego jednorazowego zrzutu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
© zdjęcia chronione prawem autorskim
© all rights reserved